J. Krzyżanowski i P. Sochacki podsumowali miniony sezon II zespołu / Drugi zespół / KGHM Zagłębie Lubin
J. Krzyżanowski i P. Sochacki podsumowali miniony sezon II zespołu 6 lip

J. Krzyżanowski i P. Sochacki podsumowali miniony sezon II zespołu

Zapraszamy na obszerną rozmowę z trenerami drugiej drużyny KGHM Zagłębia - Jarosławem Krzyżanowskim i Pawłem Sochackim. Szkoleniowcy podsumowali minione rozgrywki, a także przybliżyli nieco plan przygotowań do sezonu w eWinner II lidze.

6 lip 2022 13:15

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

II drużyna

Panowie, na początku jeszcze raz wielkie gratulacje z okazji awansu do II ligi. Długo dochodził do Was fakt, że udało Wam się osiągnąć ten sukces?

J. Krzyżanowski: Po pierwszym meczu tego roku wskoczyliśmy na pierwsze miejsce i wiadomo, że przed nami była wtedy jeszcze długa rywalizacja, ale na pewno myśleliśmy o tym, że może nam się udać. Po samym wywalczeniu awansu nie mogliśmy zbyt długo świętować, bo przed nami były jeszcze trzy mecze. Chcieliśmy pokazać się w nich z jak najlepszej strony i zakończyć sezon w takim samym stylu, jaki prezentowaliśmy dotychczas.

P. Sochacki: Na pewno była duża radość przez pewien czas, ale trzeba było wrócić do tego co przed nami, bo tak jak powiedział trener Jarek - do zakończenia rozgrywek wówczas mieliśmy jeszcze trzy kolejki, na których musieliśmy się skupić.

J. Krzyżanowski: Chciałbym przy tej okazji szczególnie podziękować zarówno całemu mojemu sztabowi, który wykonał kawał świetnej roboty, jak i wszystkim trenerom, pracownikom i władzom Akademii i Klubu, którzy dołożyli do tego sukcesu swoją cegiełkę.

Podsumujmy zatem miniony sezon. Z czego jesteście najbardziej zadowoleni, a co według Was warto poprawić przed kolejnymi rozgrywkami?

P. Sochacki: Myślę, że pod względem taktycznym, potrafiliśmy jako drużyna zagrać w różnych wariantach. Przez cały sezon łącznie zagraliśmy ośmioma różnymi ustawieniami i z efektów na pewno możemy być zadowoleni. W samej rundzie wiosennej zastosowaliśmy sześć różnych taktyk, a co za tym idzie, było mało czasu na przystosowanie się do nich, ale naszym zawodnikom się to udawało. Na pewno pełen podziw za to dla chłopaków. Cieszyło nas również, że na naszych zawodników zwrócili uwagę trenerzy KGHM Zagłębia, czyli najpierw Dariusz Żuraw, a teraz Piotr Stokowiec, którzy dali szansę zaprezentowania się zarówno na treningu, jak i w meczach PKO BP Ekstraklasy. Dla nas to są bardzo dobre sygnały, że nasza praca idzie w dobrym kierunku.

J. Krzyżanowski: Ja osobiście też jestem zadowolony z tego, że udało nam się udźwignąć presję, jaka na nas ciążyła. Jest u nas bardzo dużo młodych chłopaków, którzy stworzyli bardzo dobrą atmosferę zarówno na boisku, jak i po za nim. Widać było, że każdy za każdego walczył. Patrząc na rundę wiosenną, to poza meczem w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie przydarzyła nam się wpadka, to byliśmy zespołem, który grał bardzo dobrze piłką. Jako wpadki na pewno nie można uznać starcia we Wrocławiu ze Ślęzą, bo choć wynik był wysoki, to należy pamiętać, że są bardzo silnym zespołem. Cieszy fakt, że po tym meczu udało nam się wyciągnąć wnioski, które poskutkowały tym, że w kolejnych 21 spotkaniach nie ponieśliśmy porażki. Ten mecz pomógł stworzyć kolektyw w zespole - każdy wiedział, że nie możemy tak przegrywać spotkań i efekty przyszły od kolejnego meczu. Tak jak Paweł wspomniał wcześniej, dla nas równie ważny był fakt, że część naszych zawodników dostała szansę w pierwszym zespole. Zarówno u nas, jak i w innych zespołach Akademii, chcemy osiągać jak najlepsze wyniki zespołowe, ale równie ważny dla nas jest rozwój indywidualny każdego z piłkarzy.

Awans do II ligi na pewno smakuje wyśmienicie, tym bardziej, że udało się ten cel osiągnąć grając bardzo młodym zespołem, wspartym kilkoma bardziej doświadczonymi, ale wiekowo podobnymi do reszty zawodnikami.

J. Krzyżanowski: Warto przy tej okazji dodać, że przez cały sezon w naszym zespole szansę gry otrzymało aż 47 zawodników, w tym sześciu bramkarzy. Przy bramkarzach należy wspomnieć, że są przykładem na to, jak działa u nas w Akademii szkolenie bramkarskie. Przykładowo Michał Matys debiutując w 3. lidze, miał niespełna 16 lat. Pierwszymi wyborami byli Szymon Weirauch i Alexander Steffen, którzy, choć są niewiele starsi, są już bardziej doświadczonymi i ogranymi zawodnikami. W kilku meczach w naszej bramce stał także Kacper Bieszczad, który bronił między innymi w starciu z Polonią Bytom, gdzie zagraliśmy na zero z tyłu, a sam Kacper dał nam wiele spokoju. Poza młodzieżą, najstarszymi piłkarzami, o ile tak możemy ich nazwać, byli Dawid Pakulski oraz Damian Oko. Obydwoje doszli do nas w przerwie zimowej i wnieśli dużo jakości do naszej gry, mając jednocześnie wielki wpływ na cały zespół. Po awansie w trzech ostatnich spotkaniach grali głównie zawodnicy drużyny U-18, którzy zdobyli Mistrzostwo Polski Juniorów, a reszta zawodników miała okazję odpocząć, bądź przygotować się do treningów z pierwszym zespołem. To pokazało również, że mamy ogromny potencjał w naszej Akademii.

Wspominacie o juniorskich zespołach, nasuwa się więc pytanie, na ile znacząca jest współpraca ze sztabami tych drużyn?

J. Krzyżanowski: Współpraca między sztabami tych najstarszych zespołów ma ogromne znaczenie. Spory wpływ na to, jak grają zawodnicy rezerw, mają przecież trenerzy, którzy wcześniej ich prowadzili. Na pewno cieszy fakt, że udało się w tym sezonie zdobyć dwa Mistrzostwa Polski. Rezerwy są na samej górze piramidy szkolenia, takim ostatnim krokiem przed awansem do pierwszego zespołu. Nasza rola jest taka, że dostajemy ukształtowanych zawodników i przygotowujemy ich do gry na seniorskim poziomie, bo przeskok z poziomu juniorskiego do seniorskiego jest bardzo duży. Większość drużyn trzecioligowych to są zespoły złożone z zawodników, którzy często mają doświadczenie ekstraklasowe czy pierwszoligowe. My za to możemy się pochwalić tym, że jesteśmy świetnie przygotowani motorycznie i taktycznie do każdego spotkania, nadrabiając tym samym niezdobyte jeszcze doświadczenie. Udało nam się grać bardzo dojrzałą piłkę, a warto dodać, że niemal w każdym meczu cały zespół stanowili młodzieżowcy.

P. Sochacki: Zawodnicy, którzy w poprzednich latach grali w rezerwach, w tym sezonie dawali dodatkowo wsparcie młodym, wchodzącym dopiero do zespołu chłopakom. Dzięki temu rozwijał się cały zespół. O tym jak wygląda seniorska piłka każdy z nich się musiał przekonać na własnej skórze. Często słyszeliśmy, że w seniorskiej piłce czuć już różnice w grze, że tu tempo jest nieco wyższe niż w rozgrywkach juniorskich.

Jakie momenty w tym sezonie były według Was kluczowe dla osiągnięcia tego sukcesu?

J. Krzyżanowski: Ze swojej strony przytoczyłbym wyjazd do Bytomia i to z kilku względów. Na trybunach zasiadło sporo kibiców, w tym oczywiście naszych, którzy dojechali do nas z meczu z Gliwic. Wygraliśmy to spotkanie, ale dla nas chyba najistotniejszy był powrót z meczu - w autokarze zobaczyliśmy, że tworzy się taki wyjątkowy duch drużyny i ten moment uważam za znaczący.

P. Sochacki: Dodałbym jeszcze mecz w Brzegu ze Stalą, gdzie prowadziliśmy 2:0, ale w 34. minucie otrzymaliśmy czerwoną kartkę i rywale zdobyli bramkę kontaktową. Udało nam się dowieźć to zwycięstwo do końca i było widać wielką radość w drużynie.

J. Krzyżanowski: Ja pamiętam, jak rozmawialiśmy wtedy w przerwie, że jesteśmy w stanie ten wynik zrobić. Oczywiście ciężko było stworzyć sobie jakieś większe okazje do zdobycia kolejnej bramki, aczkolwiek mieliśmy 2-3 sytuacje. Założyliśmy sobie jednak, że będziemy się mądrze ustawiać i uda nam się dowieźć ten wynik do końca i było widać po twarzach chłopaków, że są w stanie to zrobić.

P. Sochacki: Kolejnym takim spotkaniem, które jeszcze przychodzi mi na myśl, był mecz domowy z LKS-em Goczałkowice-Zdrój, po porażce w Gorzowie Wielkopolskim. Pod koniec meczu, gdy przegrywaliśmy 3:4 udało nam się zdobyć w ostatniej akcji meczu bramkę wyrównującą, co dodało nam na nowo wiary. Też na pewno warto wspomnieć o pierwszym meczu z tą drużyną, gdy zremisowaliśmy grając bardzo młodym składem.

A jak nasz zespół wyglądał, patrząc przez pryzmat statystyk? 

J. Krzyżanowski: Warto podkreślić, że zdobyliśmy aż 86 bramek, tracąc ich przy tym 42. Nadal będziemy chcieli grać ofensywnie, korzystając z tego, że mamy wachlarz możliwości w ataku, a łącznie ponad 20 zawodników zanotowało trafienia na swoich kontach. Oczywiście jesteśmy realistami i wiemy, że czeka nas trudne wyzwanie. Na pewno zawodnicy odczują to na własnej skórze, jaka II liga jest silna i wymagająca. Ale tylko w ten sposób możemy rozwijać tych chłopaków i dążyć do tego, by trafiali do pierwszego zespołu.

Niespełna dwa tygodnie temu zakończyliśmy sezon III ligi, a już za kilkanaście dni start nowego sezonu. Jak taka krótka przerwa wpływa na przygotowania?

P. Sochacki: Na pewno jest to w jakiś sposób różnica między nami, a innymi klubami II ligi, bo np. gdy my kończyliśmy rozgrywki, to Motor Lublin wracał już do treningów przed kolejnym sezonem. Ale z tego co widziałem, to nie rozpoczynamy przygotowań najpóźniej ze wszystkich zespołów, bo Polonia Warszawa startuje dopiero 1 lipca, czyli dwa tygodnie przed pierwszym spotkaniem nowego sezonu.

J. Krzyżanowski: Na pewno nie możemy narzekać. Musimy zaakceptować fakt, że tak jest i się szybko do tego dostosować. Chcemy się dobrze przygotować do rozgrywek. W tym czasie rozegramy dwa sparingi z Lechem II Poznań i Górnikiem Polkowice. Nie wiemy dokładnie jakim składem rozpoczniemy nowy sezon, bowiem grono zawodników wyjechało wraz z pierwszym zespołem na zgrupowanie do Opalenicy. Przygotowania do nowego sezonu rozpoczęły się poniekąd wraz z zakończeniem rozgrywek, bowiem wtedy zawodnicy dostali przygotowane rozpiski od trenera Rafała Mazura. Miało to na celu zarówno pomóc w odpowiedniej regeneracji, jak i w przygotowaniu do nowego sezonu.

Wielu kibiców zastanawia się, jak będzie wyglądała kadra Miedziowych w nadchodzących rozgrywkach. 

P. Sochacki: Wiemy, jak będzie mniej więcej wyglądał nasz skład na nowy sezon. Tak jak trener wcześniej powiedział, część zawodników pojechała do Opalenicy na zgrupowanie. Końcowy skład uzależniony jest od decyzji personalnych sztabu pierwszego zespołu. My na pewno kibicujemy tym zawodnikom i życzymy, by jak największa ilość z nich miała szansę pokazać się na boiskach PKO BP Ekstraklasy.

J. Krzyżanowski: My się bardzo cieszymy, jeśli zawodnik grający u nas otrzyma szansę gry w pierwszym zespole. Wiadomo, że nie zawsze awans wyżej będzie od razu tak mocny jak chociażby u Bartosza Białka, lecz oczywiście każdemu z zawodników życzymy, by poszli tą samą drogą.

P. Sochacki: Jest to także weryfikacja pracy całej Akademii. Oczywiście cieszy nas wszystkich fakt sukcesów odniesionych przez zespoły AP KGHM Zagłębie w tym sezonie, ale najważniejszą weryfikacją jest to, ilu z tych zawodników trafi do pierwszego zespołu. Wracając do kwestii przyszłego sezonu, to szkielet mamy. Dużo też nam powie, gdy dowiemy się ilu z zawodników trafi do pierwszego zespołu, a ilu będzie dalej trenować pod naszym okiem.

J. Krzyżanowski: Mamy ustalone z trenerami pierwszego zespołu, jak wyglądać będzie współpraca między naszymi drużynami. Nadal chcemy, by ten zespół był młody, kontynuując to, co udało nam się stworzyć i też to, co się sprawdziło. Dzięki temu ta nasza młodzież zdobywała cenne doświadczenie.  

Jakiego Zagłębia możemy się spodziewać w eWinner II lidze?

P. Sochacki: Będzie to kontynuacja tego, co robiliśmy dotychczas, a także nauka nowych założeń taktycznych. Będzie to skok do przodu, na wyższy poziom piłkarski i będziemy chcieli przełożyć to wszystko na boisko. Będzie to dla nas wyzwanie, bo będziemy musieli reagować na nowe wyzwania czy problemy. Wszyscy pierwszy raz zmierzymy się z tym poziomie i nie jesteśmy w stanie w 100% powiedzieć czego możemy się spodziewać. Tak naprawdę zwłaszcza te pierwsze mecze będą nas zmuszać do odpowiednich reakcji. Nie zmienia się nasze główne założenie - rozwój zawodników jest naszym najważniejszym celem.

J. Krzyżanowski: Na pewno to co Paweł powiedział, styl naszych drużyn w Akademii jest taki, że chcemy dominować nad rywalem, grać pressingiem w obronie i odbierać piłkę rywalom na ich połowie. Chcielibyśmy przenieść to na boiska drugoligowe, ale wiemy, że realia mogą być takie, że przeciwnicy na to sobie już nie pozwolą. Czasem na pewno się zdarzy, że będziemy zmuszeni przez rywala do innego stylu gry. Na pewno chcielibyśmy kontynuować wiele rzeczy, które teraz funkcjonowały.  

Czego możemy Wam życzyć przed nowym sezonem?

J. Krzyżanowski: Kontynuowania dobrej pracy. Na pewno nie stawiamy się w roli zespołu, który będzie dostarczycielem punktów dla rywali. Z optymizmem i wiarą przystępujemy do nowego sezonu. Udało nam się stworzyć zespół, który walczył o pełną pulę w każdym meczu i będziemy chcieli to podtrzymać.

P. Sochacki: Przede wszystkim rozwoju. Zarówno zawodników, jak i naszego, czyli sztabu szkoleniowego. Może nie zawsze będziemy wygrywać, ale po takim sezonie jak ten miniony, porażki, które na pewno się przytrafią, będą dla nas wszystkich dobrą lekcją, która w niedalekiej przyszłości przyniesie efekty. Na rozwój przekładają się nie tylko zwycięstwa, ale także porażki, z których wyciągamy odpowiednie lekcje. Na to musimy być przygotowani.