Dużo emocji, ale punktów brak | Miedziowi przegrali z liderem / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Dużo emocji, ale punktów brak | Miedziowi przegrali z liderem 5 gru

Dużo emocji, ale punktów brak | Miedziowi przegrali z liderem

Niedzielne spotkanie 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy zakończyło się zwycięstwem lidera rozgrywek 3:2. Dla Miedziowych do siatki trafiali obrońcy, Kamil Kruk i Lorenco Simić, natomiast dla Lecha bramki strzelali Milić, Amaral oraz Kamiński.

5 gru 2021 20:00

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Wyjściowa jedenastka zespołu KGHM Zagłębia na dzisiejsze spotkanie z liderem PKO BP Ekstraklasy, nieco różniła się w porównaniu do ostatniego meczu Fortuna Pucharu Polski, w ramach którego Miedziowi mierzyli się w Gdyni z Arką. Od pierwszej minuty wystąpili bowiem Jakub Wójcicki, Łukasz Łakomy, Patryk Szysz, Kamil Kruk, Jakub Żubrowski, Sasa Zivec oraz powracający po kontuzji Lorenco Simić.

Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego obie ekipy narzuciły duże tempo gry. Już w 2. minucie stoper Miedziowych Kamil Kruk w nieprzepisowy sposób zatrzymał na skrzydle Amarala, za co obejrzał żółtą kartkę. Do piłki ustawionej w bocznym sektorze boiska podszedł Alan Czerwiński i celnie dośrodkował na głowę Salamona. Obrońca Kolejorza zdołał uderzyć futbolówkę, ale świetną interwencją na linii popisał się Dominik Hładun. Niestety, chwilę później nasz bramkarz był już bezradny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej w szesnastce znalazł się Antonio Milić i to defensor Lecha strzałem głową otworzył wynik niedzielnego pojedynku. W 14. minucie spotkania podopieczni Macieja Skorży wyszli już na dwubramkowe prowadzenie. Joao Amaral zdecydował się na uderzenie w polu karnym, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z graczy Miedziowych i kompletnie zmyliła Hładuna, który nie miał większych szans na skuteczną interwencję. W 24. minucie goście byli bliscy zdobycia trzeciej bramki. Po ładnej akcji futbolówka trafiła do Ba Louy, a skrzydłowy Lecha przymierzył z lewej nogi, lecz przed stratą gola uratowała nas poprzeczka. Dziesięć minut później widzieliśmy kolejny popis 25-latka. Ba Loua zagrał na krótko z kolegą, ten mu odegrał, a skrzydłowy mocno i precyzyjnie uderzył w kierunku dalszego słupka, ale piłka nie zdążyła się dokręcić i minimalnie minęła naszą bramkę. Lech zdecydowanie dominował i przez większość czasu spychał lubinian do głębokiej defensywy. W 37. minucie Kamil Kruk niefortunnie interweniował przed własną bramką i skierował piłkę na słupek, ale na nasze szczęście ta po odbiciu się, nie trafiła pod nogi poznańskich zawodników. Miedziowi postraszyli chwilę później. Patryk Szysz wyszedł z kontrą i dograł do Sasy Zivca, skrzydłowy mocno uderzył, ale pewnie z tą próbą poradził sobie Bednarek. Był to ostatni akcent pierwszej części spotkania, po której piłkarze KGHM Zagłębia przegrywali z Lechem Poznań 0:2.

Można powiedzieć, że początek drugiej połowy był wymarzony dla podopiecznych Dariusza Żurawia. W 49. minucie Jakub Żubrowski dośrodkował w pole karne, a tam do piłki dopadł Kamil Kruk, który szybko zdobył bramkę kontaktową. Niestety, Miedziowi nie zdołali pójść za ciosem i pozwolili dojść do głosu Lechowi. W 53. minucie Ba Loua posłał idealne podanie do Kamińskiego, a utalentowany gracz Kolejorza nie miał problemów by trafić do siatki głową, w efekcie czego Lech znów objął dwubramkowe prowadzenie. Emocje jednak nie opadły. Nieco ponad pięć minut później lubinianie znów zbliżyli się do przyjezdnych za sprawą gola Lorenco Simicia. Chorwacki obrońca najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Kolejorza i lewą nogą pokonał Bednarka. Od tego momentu Miedziowi przesunęli się zdecydowanie wyżej. Nasz zespół zaczął coraz częściej gościć pod bramką Lecha, a co za tym idzie, dążyć do zdobycia bramki wyrównującej. Pomimo tego, na tablicy wyników wciąż widniało 3:2, a Mikael Ishak stanął przed szansą ustalenia wyniku. W 81. minucie napastnik Lecha znalazł się w stuprocentowej sytuacji, ale uderzył siłowo i futbolówka tylko obiła poprzeczkę, po czym opuściła pole karne. Do ostatnich minut byliśmy świadkami bardzo otwartego spotkania. W doliczonym czasie gry z trafienia cieszył się Pedro Tiba, jednak radość pomocnika nie trwała zbyt długo, gdyż sędzia odgwizdał spalonego. Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie, przez co lider PKO BP Ekstraklasy wywiózł z Lubina komplet punktów.

KGHM Zagłębie Lubin 2-3 Lech Poznań

Bramki: Kamil Kruk 49, Lorenco Šimić 59 - Antonio Milić 8, João Amaral 14, Jakub Kamiński 53

KGHM Zagłębie: 30. Dominik Hładun - 23. Jakub Wójcicki, 5. Lorenco Šimić, 74. Kamil Kruk - 26. Kacper Chodyna (86, 9. Erik Daniel), 14. Jakub Żubrowski, 99. Łukasz Łakomy (86, 31. Dawid Pakulski), 8. Łukasz Poręba (58, 18. Filip Starzyński), 7. Saša Živec, 16. Adam Ratajczyk (87, 27. Bartłomiej Kłudka) - 17. Patryk Szysz.

Lech: 35. Filip Bednarek - 44. Alan Czerwiński, 18. Bartosz Salamon, 16. Antonio Milić, 3. Barry Douglas - 50. Adriel Ba Loua (74, 21. Michał Skóraś), 22. Radosław Murawski (46, 25. Pedro Tiba), 6. Jesper Karlström, 24. João Amaral (74, 30. Nika Kwekweskiri), 7. Jakub Kamiński (90, 10. Dani Ramírez) - 9. Mikael Ishak (90, 90. Artur Sobiech).

żółte kartki: Kruk - Ba Loua, Pedro Tiba.

sędziował: Damian Kos.