Mateusz Bartolewski: Wychodząc na boisko zawsze daję z siebie 100% / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Mateusz Bartolewski: Wychodząc na boisko zawsze daję z siebie 100% 7 gru

Mateusz Bartolewski: Wychodząc na boisko zawsze daję z siebie 100%

We wczorajszym spotkaniu Miedziowi wywalczyli cenny punkt na trudnym terenie w Gliwicach. Jednym z cichych bohaterów był Mateusz Bartolewski, dla którego było to pierwsze ligowe spotkanie od pierwszej minuty w tym sezonie. Jak 22-latek podsumował starcie z Piastem Gliwice?

7 gru 2020 18:21

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

W spotkaniu 12. kolejki PKO Ekstraklasy Miedziowi przywieźli z Gliwic jeden punkt.

- Uważam, że pomimo trudnego boiska graliśmy naprawdę przyzwoicie. Staraliśmy utrzymywać się przy piłce i dzięki temu tworzyć sobie sytuacje do zdobycia gola. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie przyjechaliśmy po jeden punkt tylko po komplet i do końca próbowaliśmy strzelić decydującą bramkę. Nie udało się, ale musimy szanować ten punkt zwłaszcza, że Piast też miał sytuacje do tego, by wygrać – skomentował spotkanie 22-letni obrońca.

Po raz pierwszy w tym sezonie Mateusz Bartolewski wystąpił w ligowym meczu w pierwszym składzie.

- Muszę powiedzieć, że 3-4 godziny przed meczem byłem nieco zestresowany i dużo o nim myślałem. Im bliżej było do pierwszego gwizdka tym bardziej przeradzało się to w motywację i pozytywny impuls. Nerwy odeszły ode mnie już na samej rozgrzewce i mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, że mogłem dzisiaj zagrać od początku spotkania.

„Bartol” nie miał łatwego zadania, bo na jego stronie w drużynie Piasta wystąpił doświadczony pomocnik Gerard Badia.

- Myślę, że można ocenić mój występ jako pozytywny. Takich klarownych sytuacji Badia nie stworzył, więc mogę się tylko z tego cieszyć. Pomimo tego, że mam mało minut na boisko myślę, że poradziłem sobie z tak uznanym zawodnikiem jak Badia – podsumował swój występ lewy obrońca Miedziowych.

W końcówce spotkania doszło do groźnego zderzenia naszego obrońcy z jednym z rywali, po którym musieli interweniować klubowi fizjoterapeuci.

- Wszystko ze zdrowiem w porządku, mam głowę ze stali (śmiech). A tak na poważnie to muszę powiedzieć, że kiedy wychodzę na boisko to nie ma dla mnie straconych piłek. Idę na każdą na 100%, być może czasami jest to zbyt niebezpieczne aczkolwiek w danej sytuacji nie da się tego na chłodno przekalkulować. Po prostu robię wszystko, by wygrać pojedynek i zabrać piłkę. Wychodząc na plac gry zawsze daję z siebie 100% i tak to będzie wyglądało w każdym meczu – zakończył Bartolewski.