Ekstraklasa
Po meczu z Widzewem Łódź jest z nami Michał Nalepa. Wszyscy spodziewali się trudnego meczu, ale biorąc pod uwagę cały pojedynek, chyba zasługiwaliśmy na coś więcej. Jak to wyglądało Twoim okiem?
- Na pewno byliśmy przekonani, że uda się nam ten mecz wygrać, bo wiemy, że mamy dobry skład. Zostawiliśmy dzisiaj dużo zdrowia na boisku, ale niestety to nie wystarczyło. Też mam wrażenie, że w pierwszej połowie brakowało nam trochę ostatniego podania, a co za tym idzie, tworzyliśmy za mało sytuacji.
Dzisiaj mieliśmy swoje dobre momenty, ale podobnie Widzew Łódź. Ten mecz dzielił się na takie etapy przewagi gości i gospodarzy.
- Myślę, że fragmentami Widzew Łódź zepchnął nas do defensywy ze względu na stałe fragmenty gry. Dlatego utrzymywali piłkę na naszej połowie. Brakowało nam jakościowego wyjścia z kontrą, które zamienilibyśmy na sytuacje, a później na gole.
Inauguracja nie po naszej myśli, ale szansa, żeby się zrehabilitować już za tydzień na wyjeździe z GKS-em Katowice.
- Będziemy się trzymać naszego planu. Nie patrzymy, co było w poprzednich sezonach. Teraz jest nowe Zagłębie, nowy sezon i nowy styl. Mam nadzieję, że to będzie udokumentowane już w najbliższym meczu. Mamy dwa mecze na wyjeździe, ale nikt na to nie narzeka. Później będziemy mieli dwa u siebie, a więc nie ma to żadnego znaczenia.
W ostatnich minutach nawet Aleks Ławniczak pełnił rolę napastnika. Czy to kwestia czasu aż Michał Nalepa na tej pozycji w konieczności zagra?
- Ciężko mi powiedzieć. Tak samo było w sparingach i Aleks naprawdę dobrze wyglądał w tych meczach – dochodził do sytuacji. Teraz też mieliśmy nadzieję, że to przyniesie efekt, ale niestety dzisiaj ostatecznie bez punktów.