Koncert Radosława Jasińskiego | #75latZL / Inne / KGHM Zagłębie Lubin
Koncert Radosława Jasińskiego | #75latZL 3 kwi

Koncert Radosława Jasińskiego | #75latZL

Dziś w ramach cyklu #75latZL cofniemy się do roku 1998. Wówczas, podczas 20. kolejki ówczesnej I ligi, KGHM Zagłębie Lubin zmierzyło się na własnym stadionie z Lechem Poznań. Miedzowi pod wodzą Andrzeja Szarmacha pokonali drużynę z Wielkopolski 3:1. Trzy gole dla lubińskiej drużyny zdobył Radosław Jasiński.

3 kwi 2021 15:00

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Inne

Sezon 97/98 nie szedł po myśli piłkarzy i kibiców KGHM Zagłębia Lubin. Miedziowi nie radzili sobie zbyt dobrze. W porównaniu do poprzedniego sezonu obniżka formy była wyraźnie widoczna. Rozgrywki 96/97 lubinianie zakończyli na 7. miejscu, a teraz nie potrafili utrzymać koncentracji i ustabilizować swojej gry. Po jednym zwycięstwie przychodziły dwie porażki lub remis. Tak słaba gra spowodowała pierwszą zmianę trenera. Adama Topolskiego zastąpił śp. Paweł Kowalski. Jemu jednak też nie szło zbyt dobrze i po rundzie jesiennej prezes Andrzej Krug ściągnął do Lubina Andrzeja Szarmacha. Srebrny medalista Mistrzostw Świata w RFN i Hiszpanii miał za zadanie utrzymać Miedziowych i w kolejnym sezonie, po wzmocnieniach, walczyć o wyższe pozycje w lidze.  

Szarmach KGHM Zagłębie zastał na 16. miejscu w tabeli. Pięć zwycięstw, cztery remisy, aż osiem porażek i tylko 19 punktów na koncie. Ten bilans zdecydowanie trzeba było poprawić. Nie udało się to w pierwszym meczu Miedziowych pod wodzą nowego trenera, ale już podczas 19. kolejki lubinianie pokonali 1:0 depczący im po piętach KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Z takim wynikiem i wciąż na 16. miejscu KGHM Zagłębie Lubin przystępowało do meczu z Lechem Poznań. 

Kolejorz radził sobie tylko trochę lepiej niż Miedziowi. Jesień skończyli na 12. miejscu, mając tylko trzy punkty więcej niż piłkarze Andrzeja Szarmacha. W kolejce poprzedzającej pojedynek z KGHM Zagłębiem, Lech przegrał z Widzewem, przez co z zespołem pożegnał się dotychczasowy trener Krzysztof Pawlak. W Lubinie naszych rywali poprowadził Remigiusz Marchlewicz. 

KGHM Zagłębie Lubin (Trener: Andrzej Szarmach): Piotr Lech – Dariusz Żuraw, Grzegorz Wódkiewicz (65’ Andrzej Szczypkowski), Piotr Przerywacz, Jero Shakpoke, Bogusław Lizak, Wojciech Górski, Dariusz Dziarmaga (54’ Paweł Piotrowski), Maciej Nuckowski, Radosław Jasiński, Moses Esingila Molongo (86’ Rafał Naskręt). 

Lech Poznań (Trener: Remigiusz Marchlewicz): Michał Kokoszanek – Bartosz Bosacki, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Augustyniak, Maciej Murawski, Maciej Żurawski (71 Krzysztof Konon, 77 Ǵoko Petruševski), Adam Kryger, Grzegorz Matlak, Jarosław Araszkiewicz, Piotr Reiss, Maciej Bykowski. 

Od samego początku piłkarze obu drużyn postanowili zafundować kibicom zgromadzonym na lubińskim stadionie mecz na wysokim poziomie. Mimo niskich pozycji w tabeli I ligi, oba zespoły pokazywały dobrą grę i stwarzały sobie coraz lepsze sytuacje.  

Pierwszy gol padł jednak dopiero w 27. minucie spotkania. Miedziowi znaleźli się pod polem karnym Kolejorza. Moses Molongo wycofał piłkę do Wojciecha Górskiego, a ten potężnie uderzył z 25. metrów na bramkę Michała Kokoszanka. Bramkarz Lecha zdołał obronić ten strzał, ale futbolówka spadła w obręb pola karnego. Tam dopadł do niej Radosław Jasiński. Najpierw zwodem na zamach minął sunącego wślizgiem Tomasza Augustyniaka, a później technicznym strzałem pokonał bezradnego golkipera gości. Przewaga gospodarzy utrzymała się do końca pierwszej połowy i na przerwę Miedziowi schodzili, prowadząc 1:0. 

W drugiej części spotkania do głosu zaczęli dochodzić goście. Podczas jednej z przeprowadzonych przez Lecha akcji, w polu karnym KGHM Zagłębia Dariusz Żuraw sfaulował Macieja Bykowskiego. Obrońca Miedziowych ewidentnie ściągnął do parteru próbującego przyjąć sobie piłkę napastnika gości. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł niezawodny Piotr Reiss i w 55. minucie pewnym strzałem pokonał Piotra Lecha.  

W wywiadzie dla Telewizji Polskiej mówił trener Andrzej Szarmach, obawiał się, że Miedziowi mogli się załamać i przez to zacząć odpuszczać przeciwnikowi. Opiekun KGHM Zagłębia mylił się, co lubinianie pokazali niecałe pięć minut później. Na naszej połowie jeden z obrońców Miedziowych wykonał rzut wolny. Piłka poleciała daleko, przez całe boisko, na prawe skrzydło do wychodzącego na pozycję Bogusława Lizaka. Wcześniej z futbolówką minął się Moses Molongo, co zmyliło defensorów Kolejorza. Skrzydłowy KGHM Zagłębia wysokim dośrodkowaniem dograł piłkę w pole karne gości, a tam dobrze odnalazł się Jasiński, który mocnym wolejem trafił w okienko bramki Kokoszanka. 

Przyjezdni nie zamierzali się poddać. Wciąż stwarzali sobie kolejne, groźne sytuacje, ale dobrze dysponowany był w tym meczu Piotr Lech. Golkiper KGHM Zagłębia kilkukrotnie powstrzymywał ataki gości. Na nieszczęście Kolejorza, to Miedziowi ostatecznie zamknęli spotkanie. Gospodarze w 89. minucie wyszli z kontrą 2 vs. 1. Samotny i długi rajd na bramkę rywali przeprowadził Lizak, ale nie zamierzał sam finalizować akcji. Poczekał chwilę na nadbiegającego kolegę z zespołu i wystawił mu piłkę praktycznie do pustej bramki. Piłkarz KGHM Zagłębia nie zdołał jednak oddać strzału. Bramkarz gości szybko do niego ruszył i wprawdzie faulował naszego zawodnika, ale do bezpańskiej piłki dopadł Jasiński, wykorzystał przywilej korzyści i zdobył swoją trzecią bramkę, ustalając wynik meczu na 3:1. 

Do końca sezonu Miedziowi wygrali jeszcze pięć spotkań, zremisowali trzy razy i sześciokrotnie musieli uznać wyższość rywali. Ostatecznie zajęli 13. miejsce z dorobkiem 43 punktów. Postawione przed Andrzejem Szarmachem zadanie udało się wykonać. KGHM Zagłębie utrzymało się na najwyższym poziomie i w kolejnym sezonie miało przystąpić do walki o lepsze miejsca pod wodzą byłego reprezentanta Polski. Zmiana na stanowisku prezesa klubu, zwolnienie asystentów Szarmacha i narastający konflikt spowodował, że przygoda srebrnego medalisty Mistrzostw Świata z naszym klubem była jednak krótka.