Hiszpański wirtuoz | Gwiazda rywala #ZAGŁKS / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Hiszpański wirtuoz | Gwiazda rywala #ZAGŁKS 30 wrz

Hiszpański wirtuoz | Gwiazda rywala #ZAGŁKS

Już dziś do Lubina na mecz 10. kolejki PKO Ekstraklasy zawita Łódzki Klub Sportowy, który po dziewięciu dotychczasowych meczach okupuje ostatnie miejsce w tabeli. Mimo słabego wyniku sportowego o zespole z Łodzi z pewnością nie można powiedzieć, że pozbawiony jest on utalentowanych, robiących różnicę piłkarzy, którym niewątpliwie przewodzi hiszpański pomocnik mogący grać na każdej ofensywnej pozycji – Dani Ramirez.

30 wrz 2019 14:05

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Obecny gwiazdor ŁKS-u do Polski przybył na fali, która do naszego kraju przywiała wielu innych zawodników z niższych lig Półwyspu Iberyjskiego, jak choćby byłego króla strzelców Ekstraklasy Carlitosa, supersnajpera Górnika Zabrze Igora Angulo, obecnego współlidera klasyfikacji strzelców Jesúsa Imaza z Jagiellonii czy jednego z architektów mistrzostwa Polski dla Piasta Gliwice Jorge Félixa. Każdy z tych piłkarzy niewątpliwie wniósł wiele jakości do gry swoich zespołów i nie inaczej jest z bohaterem dzisiejszego materiału, będącym kluczowym elementem w układance trenera łodzian Kazimierza Moskala. Pierwszym przystankiem błyskotliwego zawodnika w naszym kraju był olsztyński Stomil, w którym w 24 spotkaniach Ramirez zaledwie raz wpisał się na listę strzelców, notując przy tym dwie asysty. Nawet wprawne oko nie było wtedy w stanie dostrzec szczególnego potencjału w zawodniku „Dumy Warmii”, tym większe brawa należą się osobom odpowiedzialnym za skauting w ŁKS-ie. Hiszpan zajmował wysokie miejsce na liście życzeń dyrektora sportowego łódzkiego klubu Krzysztofa Przytuły, który intensywnie poszukiwał wzmocnień drużyny, która w zamyśle miała już w pierwszym sezonie po awansie z drugiej ligi powalczyć o Ekstraklasę. Sztuka ta „Rycerzom Wiosny” udała się niemal bezbłędnie, w czym absolutnie kluczową rolę odegrał wychowanek ADCR Leman's. Dziewięć bramek i 15 asyst w 31 meczach – bilans ten robi duże wrażenia na nawet najbardziej wymagających kibicach. Świetna gra zawodnika pozwoliła mu stać się absolutnym idolem „białej” części Łodzi, bez wątpienia wzbudzając zazdrość w tej „czerwonej”, kibicującej Widzewowi. Świetna postawa Daniego Ramireza zaoowcowała zainteresowaniem klubów Ekstraklasy, jednak działacze „ełkaesiaków” byli bardzo zdeterminowani, by zatrzymać kluczowego gracza, wokół którego opierać się miała po powrocie do Ekstraklasy, co finalnie, przynajmniej na razie, im się udało.

Z perspektywy czasu wręcz nieprawdopodobne wydaje się, że zamiast swoją grą czarować kibiców na stadionach PKO BP Ekstraklasy niewiele zabrakło, aby Ramirez... rzucił piłkę na rzecz pracy przy taśmie w fabryce jednego z wujków? Skąd w życiu gwiazdy naszego poniedziałkowego rywala wziął się tak radykalny pomysł? Jest to bardzo proste – jak mówi w wywiadach z polskimi mediami sam zainteresowany stracił on w pewnym momencie radość z gry, poważnie zastanawiając się nad zmianą sposobu zarabiania na życie. Niewiele zapowiadało, że w swojej karierze zawodniczej „talizman” ŁKSu stanie przed tak poważnym dylematem. Z największego klubu z okolicy miejsca urodzenia, CD Leganés Dani przeniósł się do młodzieżowych drużyn Realu Madryt, by po trzech latach awansować do trzeciego zespołu „Królewskich”. Tam w trakcie trzech sezonów spędzonych w Realu Madryt C obecny zawodnik „biało-czerwono-białych” rozegrał lekko ponad 100 meczów, w jednej czwartej z nich znajdując drogę do siatki rywali. Dobre liczby nie przełożyły się choćby iluzoryczne zbliżenie do wymarzonego pierwszego zespołu, w związku z czym trzecią drużynę „Galacticos” bohater materiału zamienił drugą innego czołowego, hiszpańskiego zespołu - Valencii FC. O ile pierwszy rok w rezerwach klubu z trzeciego największego miasta Hiszpanii można zaliczyć jeszcze na delikatny plus (3 gole w 32 meczach), o tyle po rundzie jesiennej sezonu 2016/2017, w której zawodnik rozegrał zaledwie jeden mecz przyszedł czas na zmiany. Rundę wiosenną Ramirez rozegrał w barwach drugiej drużyny Getafe FC, w tym czasie trzykrotnie umieszczając piłkę w bramce. Ostatnim z jego dotychczasowych zespołów w ojczyźnie był Internacional de Madrid z czwartego poziomu rozgrywkowego i gdyby nie oferta z Polski, bożyszcze łódzkich sympatyków prawdopodobnie zawiesiłby buty na kołku.

Na szczęście dla poziomu rozgrywek w Ekstraklasie tak się jednak nie stało i dziś Ramireza bez cienia przesady można nazwać jednym z ciekawszych technicznie zawodników najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak sam mówi, umiejętności techniczne i szybkość w myśleniu są boiskowymi cechami, którym hołduje, a które dały Hiszpanii dwa tytuły Mistrzów Świata w latach 2010 i 2014. Również wejście w obecne rozgrywki było dla zawodnika ŁKS całkiem przyzwoite, ponieważ w pierwszych trzech meczach zaliczył swoje premierowe trafienie i asystę. Kolejne mecze pod względem statystyk były dla całej drużyny słabe, w ostatnich siedmiu grach ŁKS nie ugrał choćby punktu, mimo to za zaangażowanie w grę i odważne branie na siebie jej ciężaru Hiszpan był niezwykle chwalony. Dowodem na to, że wkład Daniego Ramireza w grę łodzian jest widoczny niech będą narastające z upływem czasu plotki co do zainteresowania usługami piłkarza ze strony choćby Lecha Poznań. W poniedziałek piłkarze KGHM Zagłębia muszą mieć więc na gracza urodzonego w Leganés szczególną uwagę, co może okazać się kluczem do odniesienia przez naszą drużynę trzeciego w tym sezonie ligowym zwycięstwa. O skutkach tych starań przekonamy się już dzisiaj na Stadionie Zagłębia.