Na Legii jak u siebie / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Na Legii jak u siebie 27 sie

Na Legii jak u siebie

Trener Piotr Stokowiec w Warszawie czuje się jak w domu. Również przy Łazienkowskiej 3. I bynajmniej nie dlatego, że od lat w stolicy mieszka. Nigdy też nie grał ani nie trenował w Legii. Ale jako szkoleniowiec zawsze ze stadionu Legii wyjeżdżał z punktami. Liczymy na podtrzymanie tej passy dzisiaj wieczorem!

27 sie 2017 12:08

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin

Udostępnij

Ekstraklasa

Cztery mecze - dwa zwycięstwa i dwa remisy. Piotrowi Stokowcowi w swojej karierze trenerskiej na Legii gra się dobrze. A już szczególnie na ławce Zagłębia.

Wszyscy pamiętamy starcie z ubiegłego sezonu, gdy po dramatycznym meczu Miedziowi pokonali mistrzów Polski 3:2. Ale równie blisko zwycięstwa było rok wcześniej.

Wówczas beniaminek Lotto Ekstraklasy jechał na Łazienkowską do mistrza Polski. Ale na straconej pozycji wbrew pozorom nie stał. Choć początek Legii mógł robić wrażenie - 3 pierwsze kolejki to komplet punktów, bramki 11:1 i wygrane nad Śląskiem 4:1 czy Podbeskidziem 5:0.  Zagłębie z tym samym Podbeskidziem ledwo zremisowało.

Ale mecz Legia-Zagłębie odbył się dopiero w 8. kolejce, a wtedy obie drużyny miały już tyle samo punktów. Miedziowi zdążyli pokonać Jagiellonię czy Lecha, a Legia pogubiła punkty z Piastem czy Wisłą.

W efekcie przy Łazienkowskiej spotkali się sąsiedzi w tabeli. I Zagłębie szybko zaatakowało gospodarzy. Pierwszą okazję zmarnował jeszcze Krzysztof Piątek, ale później był już skuteczny, wykorzystując błąd Stojana Vranjesa. Po chwili poprawił Michal Papadopulos i było 2:0. Z takim wynikiem piłkarze zeszli na przerwę.

Druga połowa stała już pod znakiem dominacji Legii i udało się jej doprowadzić do remisu. Skończyło się więc na jednym punkcie, po którym Zagłębie mogło czuć niedosyt. Szczególnie, że dwie kolejki wcześniej w podobnych okolicznościach zremisowało w Zabrzu.

Wracając jednak do trenera Stokowca - dwa meczy przy Łazienkowskiej w roli szkoleniowca Zagłębia i cztery punkty.

Ale na Legię jeździł również jako opiekun Jagiellonii i Polonii. Podczas pracy w Białymstoku wiosną 2014 roku tak naprawdę jednak przy Łazienkowskiej meczu nie dokończył. Do przerwy było bowiem 0:0 i spotkanie zostało przerwane za sprawą awantur na trybunach. Później wynik zweryfikowano na 0:3, więc Stokowiec zdjął kolejny skalp.

Z kolei we wrześniu 2012 roku jego Polonia pojechała na Łazienkowską na derby Warszawy. A wtedy odbywały się one na szczycie. Legia była druga, Polonia - czwarta. Stokowiec nie obawiał się rywali i posłał do boju dwóch napastników - Łukasza Teodorczyka i Władimera Dwaliszwilego.

Ten drugi szybko się odwdzięczył, bo po 30 minutach wyprowadził Czarne Koszule na prowadzenie. Legia wyrównała niedługo później za sprawą Daniela Ljuboji, ale wygrać już nie potrafili. Tym samym Stokowiec zdobył swój kolejny - choć patrząc chronologicznie, pierwszy - punkt przy Łazienkowskiej.

Łączny bilans naszego trenera na stadionie Legii to zatem 8 punktów w 4 meczach. Wierzymy, że ten dorobek dziś wieczorem będzie jeszcze większy!