Olaf Nowak: Spodziewamy się trudnego meczu. Wisła gra jak o życie / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Olaf Nowak: Spodziewamy się trudnego meczu. Wisła gra jak o życie 15 lut

Olaf Nowak: Spodziewamy się trudnego meczu. Wisła gra jak o życie

Do KGHM Zagłębia dołączył miesiąc temu i chce odbudować swoją pozycję. Zapowiada ciężką pracę i walkę, zapowiada również gole. Zobaczcie, co przed jutrzejszym spotkaniem KGHM Zagłębie - Wisła Kraków miał do powiedzenia Olaf Nowak - napastnik Miedziowych.

15 lut 2020 19:38

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Olaf, minął miesiąc od momentu, kiedy Wisła skróciła Twoje wypożyczenie i wróciłeś do Lubina. Jak myślisz, czym przekonałeś trenera Sevelę, że warto na Ciebie stawiać i dać Ci szansę na grę?

- Wracając do klubu założyłem sobie, że będę mocno trenował i walczył o pozycję numer 1 w ataku. Ciężko powiedzieć, co było moim głównym atutem i o to trzeba by było zapytać trenera, ale tak jak wspomniałem, skupiłem się na ciężkiej pracy. Co prawda nie zdobyłem żadnej bramki w sparingach, ale uważam, że swoją postawą i grą pokazałem, że mogę powalczyć o miejsce w składzie.

Nie miałeś z tyłu głowy myśli, że właśnie brak goli może przesądzić, że jednak nie znajdziesz się w kadrze KGHM Zagłębia na rundę wiosenną?

- Wiadomo, że napastnika rozlicza się z bramek i to jest najważniejsze na tej pozycji. Naturalnie, miałem pewne wątpliwości, ale po przyjeździe z obozu trener powiedział wprost: Chcę, żebyś został z Nami i walczył o miejsce w składzie. Wiem jednak, że niczego nie dostanę za darmo i muszę stopniowo budować swoją pozycję w zespole.

Jak doszło do Twojego wypożyczenia do Wisły Płock. Gdy odchodziłeś latem byłeś jednym z trzech napastników, a historia pokazała, że droga by grać w Lubinie, nie była wcale zbyt długa.

- Oprócz mnie w kadrze był Patryk Tuszyński i Rok Sirk, który dopiero przyszedł ze Słowenii. Rozmawiałem z prezesem i trenerem co do mojej przyszłości i wcale nie byłem zdecydowany na wypożyczenie za wszelką cenę. Trener van Dael powiedział, że daje mi wolną rękę i nie będzie miał problemu, żebym poszedł do innej drużyny na wypożyczenie. To był sygnał, do tego, by spróbować przez pół roku poszukać gry w innym zespole. Czas pokazuje jednak, że nie była to najlepsza decyzja. Wybrałem Wisłę, teraz wracam z nieco podkulonym ogonem i muszę udowodnić, że stać mnie na grę w Lubinie i na zdobywanie bramek dla Zagłębia.

Spójrz, że życie sportowca bywa bardzo przewrotne. Kilka tygodni po Twoim odejściu, z klubem pożegnali się również Patryk Tuszyński i trener Ben van Dael, czyli osoby, które w głównym stopniu przyczynili się do odejścia.

- Zgadza się. O tym dowiedziałem się kiedy już byłem w Płocku. Nie przyjmowałem tego jednak do siebie, bo musiałem skupić się na tym, co było ważne w tamtym momencie. Mam trochę żalu do siebie, że nie pokazałem zbyt wiele grając w Wiśle. Muszę zapomnieć jednak o tym, co wydarzyło się w Płocku i zacząć budować od nowa swoją pozycję w Zagłębiu.

W takim razie tydzień po tygodniu czekają Cię dwa bardzo ważne mecze. W niedzielę zagramy z Wisłą Kraków, Twoim pierwszym klubem, a tydzień później pojedziemy do Płocka.

- Mecze z Wisłą Kraków są zawsze dla mnie bardzo wyjątkowe. W barwach Zagłębia Sosnowiec udało mi się nawet wpisać na listę strzelców przeciwko „Białej Gwieździe”. Spędziłem tam 10 lat i zawsze te mecze będą smakować dla mnie inaczej. Jeśli trener da mi szansę to zrobię wszystko, by wpisać się na listę strzelców i pomóc w zdobyciu trzech punktów. Jeśli chodzi o Płock to sprawa jest prosta. Muszę pokazać, że popełnili błąd nie dając mi prawdziwej szansy i również strzelić gola.

Nie jesteś trochę rozczarowany, że swoją ligową karierę w brawach KGHM Zagłębia zaczynasz od 5-minutowego występu w Gliwicach?

- Absolutnie nie. Dostałem od trenera 5 minut i muszę to szanować. Nie miałem okazji, by strzelić bramkę, więc muszę mocno pracować i cierpliwie czekać, by tych szans dostawać coraz więcej.

A co możesz powiedzieć o Wiśle jako naszym rywalu? Jak scharakteryzowałbyś tę drużynę?

- Oglądałem ich mecz z Jagiellonią i potwierdziło się to o czym myślałem. To dziwne, że drużyna z takimi zawodnikami znajduje się w strefie spadkowej. Jeśli popatrzysz indywidualnie na zawodników, to jak dla mnie jest to top ligi. Doszły do tego ciekawe transfery, wzmocnili każdą pozycję dobrymi zawodnikami i w spotkaniu z Jagą wyglądało to bardzo obiecująco. Musimy się spodziewać nawet trudniejszego meczu niż tydzień temu. Wisła gra o życie w każdym meczu, wiem coś o tym, bo podobnie było w Sosnowcu. Dla nich wszystkie spotkania są jak finały, w których musisz triumfować. Gdyby taki klub jak Wisła spadł z ekstraklasy to myślę, że byłby to koniec dla „Białej Gwiazdy”. Czeka nas bardzo trudny mecz.

Na koniec chciałbym Cię zapytać o Twój cel na rundę wiosenną 2020.

- Na pewno wywalczyć sobie pozycję w pierwszym składzie na pozycji numer 9. Chcę pokazać, że zasługuję na grę, bo jestem w Lubinie już szósty rok i czas najwyższy zacząć grać tak, jak wszyscy byśmy sobie życzyli. Chcę strzelać jak najwięcej, bo wiem, że napastnika rozlicza się z bramek. Nikogo nie będzie interesowało czy gram dobrze czy nie. W mojej sytuacji bramki są najważniejsze. Muszę się odwdzięczyć golami i pokazać kibicom, że warto na mnie stawiać.