Powtórzyć wynik z lutego | Historia pojedynków z Lechem / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Powtórzyć wynik z lutego | Historia pojedynków z Lechem 3 maj

Powtórzyć wynik z lutego | Historia pojedynków z Lechem

W pierwszy, majowy weekend piłkarze KGHM Zagłębia Lubin pojadą do Poznania, aby w meczu 34. kolejki LOTTO Ekstraklasy powalczyć o pełną pulę z miejscowym Lechem. Ostatni wyjazd „Miedziowych” do stolicy Wielkopolski był udany – lubinianie odnieśli pewne zwycięstwo 1:2. Jak w meczach z najbliższym rywalem bywało w przeszłości? Zobaczcie sami.

3 maj 2019 10:00

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Oba zespoły ostatni raz stanęły naprzeciw siebie 8 lutego, w pierwszym spotkaniu rundy wiosennej. W Poznaniu te wydarzenie zapowiadano jako przełomowe – Lech, pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki, miał już od premierowego starcia przy Bułgarskiej piąć się w górę tabeli, aby finalnie wyprzedzić resztę stawki i zdobyć kolejne, ósme Mistrzostwo Polski. Zagłębie zaś przyjeżdżało, jak się wydawało, po najmniejszy wymiar kary. Forma podopiecznych Bena van Dael’a była wielką niewiadomą, ale mało kto przypuszczał, iż zespół z Lubina jest w stanie nawiązać walkę z silnym „Kolejorzem”. Przygotowania do starcia rozpoczęły się już … w Turcji, gdzie trenowali zarówno jedni i drudzy. Wysłannicy sztabu dokładnie analizowali poczynania zawodników podczas przedsezonowych sparingów, wydawało się więc, że większych niespodzianek nie będzie. A jednak! Agresywnie i co najważniejsze, skutecznie grające Zagłębie pokazało w Poznaniu nowe oblicze i po bramach Filipa Starzyńskiego oraz samobójczej Nikoli Vujadinovicia wygrało z Lechem po raz osiemnasty.

(więcej o meczu TUTAJ)

Od tego spotkania KGHM Zagłębie Lubin rozpoczęło marsz w górę tabeli, ostatecznie realizując swój cel, czyli awans do pierwszej ósemki. Na drugim biegunie znalazł się zespół z Poznania, z którym niedługo później pożegnał się Nawałka. Dosłownie rzutem na taśmę udało się awansować do grupy mistrzowskiej, a duża w tym zasługa Zagłębia, które w ostatniej serii pokonało Wisłę Kraków, tym samym dając Lechowi miejsce w gronie najlepszych.

Jednak nie zawsze udawało się zdobyć twierdzę przy Bułgarskiej. Na 28 pojedynków, w których wystąpiliśmy w roli gości, tylko 7 razy odnieśliśmy zwycięstwo. Najczęściej padał wówczas wynik 0:1 lub 0:2 (czterokrotnie).

10 sierpnia 1985 roku doszło do pierwszego starcia obu zespołów. Dla Zagłębia był to debiutancki sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej, a w składzie „Kolejorza” brylowali wówczas tacy zawodnicy jak Mirosław Okoński, Czesław Jakołcewicz czy Damian Łukasik. W historycznym mecze gole nie padły i  oba zespoły musiały zadowolić się jednym punktem. Pierwszego marca 1986 roku rozegrano rewanż w Poznaniu i tam „Miedziowi” zdobyli pierwsze trafienie przy Bułgarskiej. Do siatki gospodarzy trafił Zbigniew Stelmasiak, jednak punkty Lechowi uratował Okoński, który stan meczu wyrównał. Na pierwsze zwycięstwo nad Lechem Poznań przyszło więc nam poczekać.

A te nastąpiło w sezonie 1987/88 w 12 kolejce rozgrywek, kiedy to oba zespoły zmierzyły się w Poznaniu. Górą byli goście, strzelając dwie bramki i nie tracąc przy tym żadnej. Co ciekawe, w rewanżu ponownie zwyciężyli lubinianie, którzy na swoim terenie pokonali Lecha 1:0.

Patrząc przez pryzmat strzelonych bramek, to najciekawiej pomiędzy dwoma drużynami było w 2005 roku, kiedy to starcie zakończyło się wynikiem wręcz hokejowym. Strzelanie zaczęli piłkarze Zagłębia, którzy po niespełna 10 minutach prowadzili już 2:0. Niestety, w tym meczu lepiej prezentowali się poznaniacy, szczególnie Reiss, który skompletował hattrick i to oni ostatecznie zgarnęli trzy punkty, wygrywając 5:4. Więcej o tym spotkaniu pisaliśmy TUTAJ

Ciekawie było również w 2010 roku, kiedy 16 października do Poznania przyjechała ekipa Marka Bajora, w Wielkopolsce dobrze znanego choćby z gry w Amice Wronki. Wówczas szkoleniowiec „Miedziowych” przy dwudziestu dwóch tysiącach widzów pokonał prowadzony przez Jacka Zielińskiego Lech 1:0. Bramkę zdobył wówczas Mateusz Bartczak, a na placu gry w barwach Zagłębia pojawili się choćby Szymon Pawłowski, Damian Dąbrowski czy Sergio Reyna. Z kolei u gospodarzy prym wiedli Bartosz Bosacki, Ivan Durdjević, Sławomir Peszko i Artjoms Rudnevs.

24 lipca 2017 na stadionie INEA, w obecności prawie siedemnastu tysięcy kibiców, znów Zagłębie pokazało, że ma patent na poznaniaków. Goście z Lubina wygrali 2:0 po bramkach Papadopulosa i Starzyńskiego, co dobrze pamiętają zapewne Maciej Dąbrowski, Jakub Tosik, Konrad Forenc, Daniel Dziwniel, Filip Jagiełło i wspomniany „Figo”, którzy znaleźli się wówczas w kadrze wybranej przez Piotra Stokowca na ten mecz.

A jak będzie w najbliższą sobotę? Czy po raz kolejny zmącimy nastroje w Poznaniu i umocnimy swoją pozycję w czubie tabeli? Przekonamy się już niebawem!  

 

Bilans:

Mecze: 60

Wygrane Zagłębia: 18

Remisy: 17

Wygrane Lecha: 25

Bramki: 64:80 na korzyść Lecha