Prasa o zwycięstwie w Gdańsku / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Prasa o zwycięstwie w Gdańsku 7 paź

Prasa o zwycięstwie w Gdańsku

W spotkaniu 11. kolejki PKO Ekstraklasy "Miedziowi" wygrali na boisku trzeciej drużyny poprzedniego sezonu - Lechii Gdańsk, tym samym przerywając jej długą passę bez porażki na własnym obiekcie. Zaglądamy do prasy i serwisów informacyjnych, aby zobaczyć co o tym meczu piszą media.

7 paź 2019 10:36

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Przegląd Sportowy

„Załatwili ich Słoweńcy”

Lechia przegrała pierwszy ligowy mecz u siebie i nie wykorzystała szansy, żeby zostać liderem ekstraklasy. Drugi gol dla Zagłębia padł po akcji Sasy Żivca i Damjana Bohara.

Na plus:

Alan Czerwiński – boczny obrońca lubinian miał asystę przy golu dla Zagłębia. Poza tym przez całe spotkanie był groźny z przodu, radził sobie też w defensywie. Czerwiński potwierdził, że jest jednym z najlepszych, bocznych obrońców w naszej lidze. Problemy z ograniem go miał świetnie przecież dryblujący Słowak Lukas Haraslin.

Liczby

4 asysty ma już w tym sezonie ligowym Alan Czerwiński. Prawy obrońca Zagłębia zaliczał je w spotkaniach z Jagiellonią, Wisłą Płock (dwie) i Lechią.

Więcej – wydanie drukowane Jakub Radomski

**

Sport

„Dojrzalsi i skuteczniejsi”

Zagłębie Skończyło aż dwie serie Lechii – siedmiu meczów bez porażki i czterech ligowych wygranych z rzędu. Lechia 27 kwietnia uległa u siebie, w ramach grupy mistrzowskiej Legii i do soboty była to jej ostatnia porażka w meczu ekstraklasy przed własną publicznością. Podopieczni Piotra Stokowca mieli nadzieję podtrzymać dobrą passę w meczu z Zagłębiem, ale tym razem się przeliczyli.

Więcej – wydanie drukowane Jakub Kubielas

**

Gazeta Wrocławska

„Zagłębie nadal imponuje”

KGHM Zagłębie Lubin sprawiło swoim kibicom kolejną miłą niespodziankę i wygrało w sobotę z Lechią w Gdańsku 2:1. Pytanie, czy można mówić o niespodziance w kontekście drużyny, która – wliczając Puchar Polski – wygrała cztery z ostatnich pięciu meczów, a jeden zremisowała.

Więcej – wydanie drukowane Piotr Janas
 

**

Słowo Sportowe

„Pięć, cztery, trzy, dwa”

Właśnie tyle bramek strzelili w ostatnich ligowych meczach piłkarze KGHM Zagłębia Lubin. Prawie każda zdobycz przekładała się na zwycięstwo, w ubiegłym tygodniu z Łódzkim Klubem Sportowym oraz Lechią Gdańsk (…)

Jednym z głównych bohaterów obu potyczek był Damjan Bojar, który mimo słabego początku sezonu (może wyłączając gola na inaugurację) z każdym tygodniem wygląda coraz lepiej i … przypomina siebie z ubiegłych rozgrywek.

Więcej – wydanie drukowane Arkadiusz Barski

**

Miedziowe.pl

„Cenna, wyjazdowa wygrana”

Wygrana z wyżej notowanym rywalem i to na jego terenie zawsze cieszy podwójnie. Taką radość swoim fanom sprawili dziś piłkarze Zagłębia Lubin, którzy wygrali na boisku gdańskiej Lechii.

Więcej - TUTAJ

**

Mkszaglebie.pl

„Miedziowi wygrali w Gdańsku”

W ostatnich 25 minutach meczu swoje szanse miały i Lechia, i Zagłębie, lecz ani razu piłka nie zatrzepotała już w siatce. Zagłębie Lubin, dzięki samobójczemu trafieniu Augustyna i golu Bohara, wygrało 2:1. Jest to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Zagłębia w tym sezonie.

Więcej - TUTAJ
 

**

Lubin.pl

„Twierdza Gdańsk zdobyta”

W 56 minucie z dystansu uderzył Filip Starzyński, górą bramkarz gdańszczan. W 63 minucie świetnie piłkę przejął Sasa Żivec, wypuścił Bohara sam na sam, a ten nie pomylił się i pokonał Kuciaka strzelając swoją piątą bramkę w tym sezonie. Trzy minuty później szybka kontra gdańszczan i Artur Sobiech strzelił bramkę kontaktową. W 70 minucie z około 30 metra uderzenia spróbował Bartosz Slisz, a jego strzał trafił w poprzeczkę bramki. W 79 minucie strzał Bohara fenomenalnie obronił Dusan Kuciak. Wielkie zamieszanie w polu karnym Zagłębia w 80 minucie, dwukrotnie strzelał Sobiech, ale raz wybijał obrońca z linii bramkowej, a później piłkę łapie Hładun. W 91 minucie Sasa Żivec z szansą na gola, jednak obronił Kuciak.

Było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo „Miedziowych” na wyjeździe w tym sezonie, jednocześnie przerwali passę siedmiu meczów bez porażki na własnym stadionie gdańszczan.

Więcej - TUTAJ

**

e- legnickie.pl
 

„Zagłębie zdobyło twierdzę Gdańsk”
 

Od 27 kwietnia br stadion Lechii Gdańsk pozostawał nie do zdobycia. Wówczas to ekipa Piotra Stokowca uległa Legii Warszawa 1:3.Po ponad pół roku twierdza gdańska została zdobyta przez Miedziowych Martina Seveli. W 31. meczu o mistrzowskie punkty Zagłębie pokonało zasłużenie Lechię 2:1 (1:0). Przypadek? Szczęście? Niekoniecznie. Momentami Zagłębie grało profesorski futbol bawiąc się z gwiazdami Lechii niczym kot z myszką...

Więcej - TUTAJ

**

weszlo.com

„Nikt nie chce długów, chorób i lidera w Ekstraklasie”

Drużyna Seveli przyjechała do Gdańska i jakby nie zdawała sobie sprawy, że nikt przed nią tutaj jeszcze w tym sezonie nie wygrał. Ot, w pierwszej połowie wzięła piłkę dla siebie (57% do 43% w posiadaniu) i kontrolowała przebieg gry. Dobrze zamykała strefy, ponieważ gospodarze nie mogli się przedrzeć ani środkiem, ani skrzydłami, gdzie teoretycznie mają być najgroźniejsi. Ponadto lubinianie inteligentnie grali pressingiem, raz po raz atakując Malocę i Augustyna, a ci nie bardzo mieli pomysł co z tym fantem zrobić.

Szczególny żal kibice Lechii mogą mieć do tego drugiego i już nie chodzi nawet o samobója. Augustyn był chwalony, więc dla odmiany oddał się w podróż w czasie i przywlókł na stadion siebie z sezonu 17/18. Elektryka, który gubi krycie, nie umie wyprowadzić piłki, za to wprowadza bałagan. Prawda: Maloca nie był wiele lepszy, na przykład z metra od bramki potrafił kopnąć piłkę na aut, a w tamtym momencie akurat atakował, nie bronił, natomiast on długo nie grał na tym poziomie i trudno było oczekiwać cudów. Niestety Augustyn nie wprowadził go dobrze do zespołu i Maloca nie dźwignął tematu.

Zagłębie było zorganizowane, Lechia nie. Zagłębie dobrze broniło, Lechia nie. Zagłębie było skuteczne, Lechia nie. Można oczywiście chwalić takiego Peszkę, że szarpał i wnosił jakiekolwiek ożywienie do ofensywy gdańszczan, ale jak już Sławek przedryblował dwóch-trzech rywali, to puścił flaka do Hładuna. Jak mógł wyjść sam na sam, to wolał się położyć, czując kontakt z rywalem i błagać o karnego, mimo że mógł spokojnie biec dalej.

Więcej - TUTAJ