Totolotek PP | Wygrać z Lechią po raz kolejny! / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Totolotek PP | Wygrać z Lechią po raz kolejny! 4 gru

Totolotek PP | Wygrać z Lechią po raz kolejny!

Już dziś piłkarze KGHM Zagłębia Lubin zmierzą się w Gdańsku z miejscową Lechią w ramach 1/8 Totolotek Pucharu Polski. Podopiecznych Martina Seveli czeka niewątpliwie ciężkie zadanie, aczkolwiek lubinianie już pod wodzą słowackiego szkoleniowca pokazali, że w Grodzie Neptuna można wygrać. A jak będzie dzisiaj?

4 gru 2019 12:07

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Ogólny bilans bezpośrednich pojedynków pomiędzy tymi drużynami nie jest korzystny dla „Miedziowych”. Dotychczas tylko osiem razy udało nam się wygrać, dziewięć razy zremisować i szesnaście razy musieliśmy uznawać wyższość rywala.

Dużo lepiej to wygląda gdy popatrzymy na ostatnie dziesięć spotkań – w tym przypadku mamy remis. Trzy wygrane Lechii, cztery remisy i trzy zwycięstwa KGHM Zagłębia. Ostatnie, wygrane przez lubinian starcie miało miejsce całkiem niedawno, bo 5 października 2019 roku. Już z Martinem Sevelą w roli trenera nasi piłkarze okazali się lepsi od gdańszczan i po bramkach Damjana Bohara i samobójczej Błażeja Augustyna wywieźli ze Stadionu Energa trzy punkty. To już jednak historia i dzisiejszy mecz na pewno będzie wyglądał inaczej.

Spotkania pucharowe przeważnie rządzą się swoimi prawami. Wiele drużyn udowodniło, że rywalizacja w Pucharze Polski może być świetną promocją, a przede wszystkim najkrótszą drogą do europejskich pucharów. Zarówno Lechia Gdańsk jak i KGHM Zagłębie Lubin poważne traktują te rozgrywki w sezonie 2019/2020, desygnując do gry mocne jedenastki. Dodatkowym argumentem może być fakt, że obie ekipy w lidze radzą sobie ostatnio w kratkę. Co prawda zarówno Lechia jak i KGHM Zagłębie wygrało w ostatniej serii – „Miedziowi” pokonali pewnie Górnik Zabrze 2:0, z kolei podopieczni Piotra Stokowca wygrali na ciężkim terenie w Krakowie z Wisłą 1:0, ale pozycja w tabeli PKO Ekstraklasy nie zadowala kibiców jednej czy drugiej drużyny. Sympatycy obu zespołów na pewno oczekują dziś zwycięstwa, a do ¼ może przejść tylko jedna drużyna.

KGHM Zagłębie Lubin wyruszyło nad morze zabierając praktycznie wszystkich, zdolnych do gry zawodników. Na Dolnym Śląsku z powodu urazów zostali Sasa Balić (nabawił się kontuzji kostki w 17. kolejce PKO Ekstraklasy z Górnikiem), Dominik Hładun, Paweł Żyra, Kamil Mazek i Dawid Pakulski. W autokarze zaś znalazło się miejsce dla 15 – letniego Oliwiera Zycha, bramkarza młodzieżowych zespołów Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, który we wtorek został zgłoszony do rozgrywek. Lubinianie po pucharowym starciu nie wrócą do domów, ale zostaną na krótkim zgrupowaniu w Gniewinie, gdzie będą przygotowywać się do sobotniego, wyjazdowego meczu z Jagiellonią Białystok.

W Lechii zaś mają powody do optymizmu. Do treningów wrócili Mladenović, z zespołem ćwiczą także Kobryń i Chrzanowski. Opiekun gdańszczan ma więc do dyspozycji szeroką kadrę i raczej na tym etapie rozgrywek nie będzie miejsca na eksperymenty. Być może kolejną szansę dostaną zawodnicy, którzy grali w poprzednich rundach Pucharu Polski, jak choćby Zlatan Almerović, Patryk Lipski czy Maciej Gajos – wszyscy występowali w wygranych meczach z Gryfem Wejherowo (I runda) i Chełmianką Chełm (II runda).

„Trzeba zagrać dobrze, być uważnym, bo takie niefrasobliwe bramki, jak w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin, gdzie dwa indywidualne błędy sprawiły, że ten mecz się odwrócił. Mamy swoje atuty i musimy je wykorzystać. Nie chcemy się tu porywać na idealistyczne wizje romantycznego grania w piłkę. Musimy przejść do kolejnej rundy. Musimy mieć konkretne cele i zadania” – mówił przed dzisiejszym meczem Piotr Stokowiec.

Teoria jedno, a jak będzie na boisku? W ubiegłym sezonie większe powody do radości mieli piłkarze „Miedziowych”, którzy dwa razy zremisowali i raz wygrali. Czy po tym meczu dopiszemy sobie dziesiąte zwycięstwo i zameldujemy się w ¼ rozgrywek Totolotek Pucharu Polski? O tym przekonamy się już niebawem!

Sasa Żivec przed spotkaniem Totolotek Pucharu Polski

Damjan Bohar przed meczem z Lechią