Łączy ich KGHM Zagłębie i Raków / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Łączy ich KGHM Zagłębie i Raków 9 lis

Łączy ich KGHM Zagłębie i Raków

Już jutro KGHM Zagłębie Lubin zmierzy się z beniaminkiem ligi - Rakowem Częstochowa. W ostatnich latach zespoły te zazwyczaj występowały na diametralnie różnych szczeblach rozgrywek, w związku z czym i liczba zawodników, którzy w swoim CV mają zarówno drużynę „Miedziowych”, jak i tę spod Jasnej Góry nie jest zbyt wysoka. Niemniej jednak w dzisiejszym materiale postaramy się przypomnieć kibicom Zagłębia sylwetki czterech graczy, którzy w ostatnich latach stali po obydwu stronach barykady.

9 lis 2019 17:33

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Michał Gliwa

Na pierwszy ogień były bramkarz KGHM Zagłębia, który swoją karierę w chwili obecnej kontynuuje właśnie w zespole naszego niedzielnego rywala. Gliwa jest wychowankiem Orła Rzeszów, później reprezentował również barwy Cracovii i Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski, którą w związku ze sprzedażą licencji na grę w Ekstraklasie siłą rzeczy zamienił na Polonię Warszawa. Przez pierwsze lata spędzone na ulicy Konwiktorskiej golkiper ten był głównie rezerwowym, w żadnym z sezonów nie będąc podstawowym wyborem trenerów. Gdy jednak pojawiał się na boisku zespół Polonii punktował więcej niż przyzwoicie, dobra postawa zawodnika została dostrzeżona przez ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, Franciszka Smudę, który powołał kadrę złożoną głównie z polskich ligowców na towarzyski mecz z Bośnią i Hercegowiną. Spotkanie to było pierwszym i dotychczas ostatnim Michała Gliwy w pierwszej reprezentacji. Ze względu błędy ówczesnych władz Polonii ta zasłużona dla polskiej piłki drużyna uległa rozwiązaniu, kontynuując swój byt już na jako nowy podmiot prawny w IV lidze. Sytuację tę postanowiło wykorzystać KGHM Zagłębie, które za darmo pozyskało bramkarza „Czarnych Koszul”. Gliwa reprezentował naszą drużynę przez półtora sezonu, w tym czasie rozgrywając 50 spotkań w Ekstraklasie i Pucharze Polski, 58 razy wyciągając przy tym piłkę z siatki. Zarówno trenerzy pierwszego zespołu, jak i koledzy z szatni podkreślali, że na treningach bramkarz ten prezentuje bardzo wysoki poziom, czego jednak nie był w stanie w pełni pokazać w trakcie oficjalnych spotkań. Z pewnością taki stan rzeczy nie wynikał z braku umiejętności piłkarskich, a raczej z nieumiejętnego radzenia sobie z presją nakładaną na barki ówczesnego bramkarza KGHM Zagłębia. Po sumarycznie nieudanym pobycie w Stolicy Polskiej Miedzi reprezentował jeszcze barwy rumuńskiej Panduri Targu Jiu, Sandecji Nowy Sącz, z którą awansował do Ekstraklasy oraz Rakowa Częstochowa, z którym powtórzył wyczyn z Nowego Sącza, a w którym od lipca 2018 roku gra do dziś.

Mateusz Bukowiec

Jeden z dwóch zawodników w naszym zestawieniu, który wprawdzie przez lata związany był z KGHM Zagłębiem, jednak ostatecznie nie zdołał zadebiutować w pierwszym zespole. Urodzony w Żorach piłkarz jest wychowankiem Górnika Czerwionka, z którego następnie przeszedł do Górnika Zabrze, a wieku osiemnastu lat Zabrze zamienił na Lubin. W trakcie swojego ponad czteroletniego pobytu na Dolnym Śląsku gracz ten był wielokrotnie wypożyczany do zespołów z województwa śląskiego, kolejno: Piasta Gliwice, Górnika Zabrze, Koszarawy Żywiec czy właśnie Rakowa Częstochowa. W najwyższej lidze gracz ten zadebiutował jeszcze przed transferem do KGHM Zagłębia Lubin, w sezonie 2003/2004 rozgrywając w ówczesnej I lidze pięć meczów. Finalnie licznik ekstraklasowych występów dla Bukowca zatrzymał się na liczbie piętnastu. W 2009 roku zawodnik ten definitywnie odszedł ze Stolicy Polskiej Miedzi, gdy związał się z klubem LZS Leśnica. Po półtora roku spędzonym w trzecioligowym zespole grający na pozycji środkowego pomocnika gracz przeszedł do Ruchu Zdzieszowice, z którego po takim samym okresie czasu wybił się do pierwszoligowego GKSu Tychy, którego barwy z krótką przerwą na kolejny epizod w Zdzieszowicach reprezentował aż do końca sezonu 2016/2017. Podczas gry Bukowca w zespole „Tyskich” eksperci wielokrotnie zwracali uwagę na dojrzałość i klasę piłkarską tego gracza, przepowiadając mu transfer do zespołu z Ekstraklasy. Tak się jednak nie stało, w zamian zaś wychowanek Górnika Czerwionka podpisał kontrakt z drugoligową Stalą Stalowa Wola, obecnie zaś gracz jest zawodnikiem czwartoligowego AKSu Mikołów.

Kamil Piątkowski

Zdecydowanie najmłodszy w dzisiejszym zestawieniu gracz, który przed obecnymi rozgrywkami nie mają perspektyw na grę w pierwszym zespole KGHM Zagłębia zdecydował się kontynuować swoją karierę w zespole z Częstochowy. Piątkowski jest wychowankiem Karpat Krosno, z których w lipcu 2016 roku przeszedł na zasadzie transferu definitywnego do Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie. W marcu 2017 roku został włączony w skład rezerw naszego klubu, wielokrotnie też gościnnie uczestniczył w treningach z pierwszą drużyną, do szerokiego składu której włączony został w 2018 roku. Młody obrońca został nawet zarejestrowany do gry w Ekstraklasie, jednak nigdy nie zdołał przekonać do swoich umiejętności sztabu szkoleniowego pierwszego zespołu na tyle, by w barwach Miedziowych zadebiutować w najwyższej lidze. W związku z tym gracz czując, że nie jest w stanie podjąć równorzędnej rywalizacji z bardziej doświadczonymi zawodnikami podjął decyzję o odejściu z Lubina, odrzucając przy tym nowy kontrakt proponowany przez nasz klub. W dotychczasowych piętnastu spotkaniach ligowych Piątkowski pojawił się na boisku zaledwie pięciokrotnie, w żadnym ze spotkań nie grając na swojej nominalnej pozycji. Zawodnik ten jest jednym z trzech umieszczonych w naszym zestawieniu graczy, którzy mają szansę jutro pojawić się na murawie Stadionu Zagłębia.

Jarosław Jach

Postać, której kibicom KGHM Zagłębia przedstawiać raczej nie trzeba. Jarosław Jach dołączył do naszego klubu w marcu 2013 roku razem z innym młodym piłkarzem Lechii Dzierżoniów – Krzysztofem Piątkiem, obecnie podstawowym snajperem włoskiego AC Milan. W drugim zespole naszego klubu Jach prezentował się bardzo dobrze, co zaowocowało włączeniem go do kadry pierwszego zespołu przez Piotra Stokowca, który przygotowując drużynę do sezonu w pierwszej lidze pozwolił młodemu stoperowi rozegrać dwa mecze na poziomie Ekstraklasy. Szczebel niżej Jach rozegrał 13 spotkań, miejsce w składzie tracąc dopiero przy okazji transferu do KGHM Zagłębia Macieja Dąbrowskiego. W pamiętnym sezonie 2015/2016 Jach również rozegrał 13 spotkań, strzelając przy tym dwie bramki i dokładając tym samym swoją cegiełkę do brązowego medalu dla naszej drużyny. Kolejny sezon to już regularna gra Jarka w pierwszym składzie drużyny, co spowodowane zostało m.in. odejściem „Dąbrosia” do warszawskiej Legii, jak i coraz większą dojrzałością piłkarską i dobrą formą zawodnika z Bielawy. Kolejne rozgrywki to już niekwestionowana pozycja lewonożnego stopera w pierwszym składzie, co przełożyło się na dwa imponujące osiągnięcia: dwa mecze rozegrane w kadrze dowodzonej przez selekcjonera Adama Nawałkę, jak i transfer do uważanej przez wielu z najlepszą ligę świata Premier League ( co nota bene stanowi najwyższy wychodzący w historii naszego klubu). Chociaż w Crystal Palace początkowo wiele wskazywało na to, że prędzej czy później debiut w pierwszym zespole nastąpi, to dotychczas jeszcze do tego nie doszło. Nie mogący doczekać się pierwszego oficjalnego meczu w barwach „The Eagles” Jach wspólnie z trenerem Royem Hodgsonem zdecydował o wypożyczeniu do tureckiego Caykuru Rizespor, z którego po pół roku regularnej gry gracz odszedł na kolejne wypożyczenie, tym razem do nie tak dawnego pogromy Legii Warszawa w eliminacjach Ligi Europy – mołdawskiego Sheriffa Tiraspol. W zespole z Naddniestrza Jach miał niemal zagwarantowane miejsce w pierwszym składzie, rozgrywając w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu 14 meczów. Po zakończeniu ubiegłego sezony były środkowy obrońca Zagłębia zdecydował się na grę dla beniaminka Ekstraklasy – Rakowa Częstochowa. Od czasu dołączenia do „Medalików” z końcem sierpnia Jach w niemal każdym meczu grał 90 minut. Mamy jednak nieskrywaną nadzieję, że linia ofensywna KGHM Zagłębia znajdzie sposób na przechytrzenie dowodzonej przez wychowanka Pogoni Pieszyce.