Mateusz Bartolewski: Mecz z Górnikiem był dla mnie dobrym sprawdzianem / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Mateusz Bartolewski: Mecz z Górnikiem był dla mnie dobrym sprawdzianem 13 paź

Mateusz Bartolewski: Mecz z Górnikiem był dla mnie dobrym sprawdzianem

O wejściu do ekstraklasowej szatni, ostatnim starciu z Górnikiem Zabrze i przygotowaniach do kolejnego ligowego meczu z Legią Warszawa porozmawialiśmy z defensorem "Miedziowych", Mateuszem Bartolewskim.

13 paź 2020 19:17

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Mateusz, jesteś z nami już ponad 2 miesiące. Powiedz jak przebiega aklimatyzacja w nowym zespole i nowym mieście?

- Adaptacja przebiega dokładnie tak jak planowałem. Powoli zgrywam się z drużyną i przywiązuję się do tego miejsca. Staram się robić wszystko krok po kroku i ze spokojem patrzę w przyszłość. Jeżeli chodzi o sam Lubin jako miasto to nie mogę się do niczego przyczepić. Jest spokojnie, mogę się skupić na pracy i mieszka mi się tu dobrze.

Były pewne obawy przed wejściem do ekstraklasowej szatni? Przychodziłeś jako zawodnik 3-ligowy.

- Zanim zostałem oficjalnie zawodnikiem „Miedziowych” przebywałem tutaj dwukrotnie na testach. To pozwoliło mi już wtedy poznać drużynę na treningach. Dlatego też większego stresu nie było, tym bardziej, że chłopaki bardzo pomogli mi w adaptacji i z wieloma zawodnikami szybko złapałem dobry kontakt.

Jest 20. minuta meczu z Górnikiem. Sasa Balić doznaje kontuzji i musisz wejść na boisko. Pojawił się delikatny stres przed meczem w dłuższym wymiarze czasowym?

- Muszę szczerze przyznać, że pewien stres się pojawił. Gramy bardzo ważny mecz z liderem tabeli, a ja muszę zastąpić Sasę, który jest pewnym punktem drużyny. Jeszcze 3 dni wcześniej grałem w rezerwach i byłem zaskoczony, że okazja do występu pojawiła się tak nagle. Początek był nieco nerwowy, ale potem było już tylko lepiej. Najważniejsze jest to, że jako drużyna sięgnęliśmy po komplet punktów i dogoniliśmy Górnika w tabeli.

Trener Sevela pochwalił Cię po tym spotkaniu, co było widać nawet na kulisach meczu. Pamiętasz co powiedział Ci przed wejściem na boisko?

- Towarzyszyły mi naprawdę duże emocje, więc nie pamiętam co konkretnie padło z ust trenera. Na pewno próbował mnie podbudować, poklepał mnie po plecach i powiedział, że dam radę.

A Ty jak oceniasz swój występ?

- Generalnie analizowałem ten mecz już kilka razy, ostatnio nawet indywidualnie z trenerem Sevelą. Uważam, że było przyzwoicie jak na pierwszy raz, ale bardziej skupiłem się na błędach, które też się przytrafiły. Na pewno wyciągnę z tego pozytywną lekcję, bo wiem, że drzemią we mnie spore rezerwy jeśli chodzi o moją grę. Uważam, że był to bardzo dobry sprawdzian dla mnie i wyszedłem z niego na plus.

Zanosi się, że będziesz łapał coraz więcej minut w pierwszym zespole, bo dokładnie nie wiadomo ile potrwa przerwa Sasy Balicia. Występem z Górnikiem, a także w rezerwach gdzie w dwóch meczach zdobyłeś dwa gole pokazałeś, że jesteś w dobrej formie.

- Mimo tego że rywalizuję z Sasą Baliciem, to życzę mu jak najlepiej i dobrze, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. To bardzo dobry piłkarz z dużym doświadczeniem, od którego mogę się wiele nauczyć. Mam nadzieję, że będę potrafił go godnie zastąpić i dać jakość drużynie, bo jeżeli chodzi o zaangażowanie to zawsze będzie na maksymalnym poziomie.

Trwa teraz przerwa na kadrę, a po niej spotkanie z Legią Warszawa. Jak przygotowujecie się do tego spotkania?

- Trenowaliśmy teraz w małych grupach, ale bardzo intensywnie. W sobotę mieliśmy ostatni trening, po którym dostaliśmy trochę wolnego i od środy wracamy, aby w niedzielę być w jak najlepszej dyspozycji.

Ostatnie mecze z Legią były bardzo wyrównane i zazwyczaj kończyły się jednobramkowym zwycięstwem jednej z drużyn, co pokazuje, że nie stoimy na straconej pozycji przed starciem przy Łazienkowskiej.

- Zgadzam się, nie boimy się Legii, jesteśmy w dobrej formie co pokazał ostatni ligowy mecz. Mamy jednak świadomość, że jedziemy zmierzyć się z bardzo dobrą drużyną, która w ubiegłym sezonie zdobyła mistrzostwo Polski. Na pewno każdy da z siebie wszystko i zostawi serce na boisku, a jeśli do tego dojdzie jakość piłkarska, którą niewątpliwie mamy, to możemy pokusić się o sprawienie miłej niespodzianki.