Totolotek Puchar Polski | Historia rywalizacji z Koroną / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Totolotek Puchar Polski | Historia rywalizacji z Koroną 24 wrz

Totolotek Puchar Polski | Historia rywalizacji z Koroną

Wtorkowe spotkanie będzie trzydziestym szóstym, rozegranym między zespołami Korony Kielce, a KGHM Zagłębiem Lubin. Jednocześnie po raz szósty zmierzymy się ze „złocisto-krwistymi” w ramach rozgrywek o Puchar Polski. Jak wyglądały niektóre z pamiętnych starć z zespołem z Kielc? Jaki jest bilans spotkań pomiędzy naszymi drużynami? Zapraszamy do zapoznania się z naszym materiałem!

24 wrz 2019 10:35

Fot. Tomasz Folta
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

27 listopada 2007 roku. Ówczesny wicelider tabeli, Korona Kielce, podejmował u siebie w ramach 15. kolejki Orange Ekstraklasy mistrza Polski Zagłębie Lubin. Stawiani w roli faworyta „Koroniarze” przystępowali do tego spotkania po wyjazdowym zwycięstwie nad łódzkim Widzewem 2:0. Lubinianie zaś chcieli pokazać się z dobrej strony po remisie z Górnikiem Zabrze, gdy po golu obecnego selekcjonera reprezentacji Jerzego Brzęczka Miedziowi w ostatnich minutach wypuścili z rąk zwycięstwo. Każdy z poprzednich meczów rozgrywanych na Kolporter Arenie kończył się zwycięstwem gospodarzy, w związku z czym dla podopiecznych Rafała Ulatowskiego zapowiadała się na ciężka przeprawa.

 

Początek spotkania potwierdził przedmeczowe przewidywania, gdy po dobrej dwójkowej akcji duetu Sasin – Andradina, ten drugi mocnym strzałem pod poprzeczkę z około dziesięciu metrów nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Aleksandrowi Ptakowi. Już po zaledwie chwili, gola na remis mógł strzelić wspominany do dziś w Lubinie z sentymentem ,portugalski skrzydłowy Rui Miguel, jednak piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. W 22. minucie spotkania Miedziowi zdecydowanie powinni byli wyrównać, gdy po podaniu Maciej Iwańskiego, Szymon Pawłowski uderzył mocno w bramkarza Korony Macieja Mielcarza. Ta sztuka udała się młodemu skrzydłowemu już dwanaście minut później, gdy po doskonałym podaniu Michała Golińskiego mocnym, plasowanym strzałem po ziemi umieścił piłkę w siatce. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy prowadzenie KGHM Zagłębiu dał wspomniany Iwański, gdy w charakterystyczny dla siebie sposób uderzył piłkę z rzutu wolnego, nie pozwalając bramkarzowi Korony na skuteczną obronę. Od tamtego momenty gospodarze starali się odrobić straty. Najpierw próbę wyrównania stanu spotkania podjął Robert Bednarek, jednak do szczęścia zabrakło mu zaledwie paru centymetrów. Dwadzieścia minut później bliski szczęścia był Marcin Robak, zabrakło jednak precyzji. Ta sztuka udała się ponownie „Miedziowym”. W 80. minucie spotkania, po świetnym odbiorze Golińskiego i dobrym przerzucie Iwańskiego, sytuację sam na sam na gola zamienił Dawid Plizga, który na boisku zastąpił Pawłowskiego. W 88. minucie ponownie doskonale podawał rozgrywający świetne zawody Goliński i po raz kolejny Dawid Plizga z zimną krwią wykorzystał wykreowaną szansę. Tym samym pierwsza strata punktów kielczan przed własną publicznością w sezonie 2007/2008 stała się więc faktem.

 

Cofnijmy się kilka lat wcześniej. Starcia naszego zespołu ze „Scyzorykami” od początku lat dziewięćdziesiątych aż do października 2012 roku odbywały się w cieniu swego rodzaju „klątwy”. Otóż od wygranej naszych wtorkowych rywali w rozgrywkach Pucharu Polski w sezonie '91/'92 3:1 aż do 7. kolejki T-mobile Ekstraklasy sezonu 2012/2013 kielczanie nie odnieśli nad naszym zespołem ani jednego zwycięstwa! Zagłębie tamten sezon rozpoczęło bardzo źle, inkasując zaledwie dwa punkty w pierwszych sześciu meczach. Odrobinę lepsi byli „złocisto-krwiści”, zdobywając trzy „oczka” więcej. Kielczanie bardzo pewnie weszli w mecz, grali kombinacyjnie, agresywnie i z polotem, czego efektem było trafienia Macieja Korzyma w 32. minucie meczu, gdy dobił on z bliskiej odległości piłkę po strzale z rzutu wolnego Michała Janoty. Początek drugiej części spotkania również był dobry w wykonaniu gospodarzy, jednak im dalej w las, tym bardziej do głosu dochodzili gracze „Miedziowych”. Praktycznie przez ostatnie kilkanaście minut meczu nie schodzili z połowy Korony. Niestety wynik nie uległ zmianie i gracze KGHM Zagłębia musieli przełknąć gorycz pierwszej od 21 lat porażki z zespołem ze stolicy województwa świętokrzyskiego.

Do historii przeszło również niezwykle przekonywujące zwycięstwo naszego zespołu 4:0 na inaugurację sezonu 2016/2017. Do tej edycji rozgrywek lubinianie przystępowali z optymizmem. Sezon wcześniej zakończyli sezon na świetnym, trzecim miejscu. Pozwoliło to naszemu zespołowi rozegrać kilka meczów w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy, z których bez wątpienia najważniejszymi były dwa z Partizanem Belgrad (0:0 w Belgradzie, 0:0 w Lubinie, awans Zagłębia po karnych). Tymczasem podczas omawianego meczu, sympatycy „Miedziowych” jeszcze dobrze nie zdążyli zająć miejsc na sektorach, gdy już pierwszej akcji Łukasz Piątek wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, ku uciesze lubińskiej publiczności. Była to jednak tylko zapowiedź „strzelaniny”, którą urządzili sobie w przeciągu następnych 30 minut piłkarze Zagłębia. W 16. minucie rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił skrzydłowy Krzysztof Janus. Po upływie ośmiu minut i niesamowicie rozegranym rzucie wolnym, piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował Maciej Dąbrowski. Wynik spotkania po kolejnych siedmiu minutach ustalił obecny snajper AC Milan i reprezentacji Polski Krzysztof Piątek, polepszając tym samym bilans wzajemnej rywalizacji na korzyść KGHM Zagłębia.

A jak będzie dziś? Przekonamy się już o 18:00!

 

Bilans meczów z Koroną:

Zwycięstw Korony: 8

Remisów: 11

Zwycięstw KGHM Zagłębia: 16

Bilans bramkowy: 33-52 na korzyść Miedziowych