Ekstraklasa
Mateusz Dziewiatowski zagrał z Legią Warszawa i miał swój wkład przy drugiej bramce. Byłeś bliski strzelenia drugiego gola, jak ta sytuacja wyglądała z Twojej perspektywy?
- Wydaje mi się, że dobrze wyszliśmy do fazy przejściowej, gdzieś ta piłka spadła na jedenasty metr i bez większego zastanowienia uderzyłem. Myślę, że ewidentnie było widać, że zawodnik wyciągnął rękę i jedyne zastanowienia, jakie tam były to w kwestii spalonego.
Bramka dała Wam prowadzenie 2:0, ale po przerwie nie ustrzygliście się błędów i pozwoliliście Legii strzelić gola przez co zrobiło się nerwowo.
- Zgadza się, popełniliśmy kilka błędów i faktycznie Legia złapała kontakt, ale później kontynuowaliśmy nasze założenia i tak jak się skończył mecz 3:1, to myślę, że super sprawa, bo dobrze wykonaliśmy nasze założenia taktyczne.
Trochę szczęścia Wam w tym meczu dopisało, ale było wiele takich spotkań z Legią przez ostatnie lata, w których tego szczęścia Wam brakowało. Wygrywacie i przełamujecie 6-letnią niemoc w meczach z Legią. Miałeś świadomość tego, że przegraliście 10 spotkań z rzędu?
- Miałem, bo w szatni wisi kalendarz z Ekstraklasy i jako, że jest 10 miesiąc to gdzieś ta informacja była, ale to tylko dodatkowa informacja dla nas, aby tę passę przełamać.
Zagłębie melduje się w górnej części tabeli i to dobra wiadomość dla Was, ale też sygnał dla rywali, że nie zamierzacie przestać. Przed Wami wyprawa do Niecieczy i w tym meczu będziecie faworytem.
- To już nie mi oceniać. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym jeśli wejdziemy na swój najwyższy poziom. Jeśli podejdziemy do planu jaki jest założony na najbliższe mecze i będziemy go realizować, to jesteśmy w stanie z każdym wygrać.