Tomasz Makowski po meczu z Ruchem / Pierwszy zespół / KGHM Zagłębie Lubin
Tomasz Makowski po meczu z Ruchem 23 lip

Tomasz Makowski po meczu z Ruchem

Po inauguracyjnym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy z Ruchem Chorzów porozmawialiśmy ze strzelcem pierwszego gola dla Miedziowych - Tomaszem Makowskim.

23 lip 2023 21:15

Fot. Zagłębie Lubin S.A.
Autor Zagłębie Lubin S.A.

Udostępnij

Ekstraklasa

Można powiedzieć, że Twój gol odblokował Zagłębie, które wcześniej trafiło dwukrotnie do siatki, ale dwa razy te bramki nie były uznane.

- Tak, stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji i do tego właśnie te dwie nieuznane bramki. Szkoda. Jeszcze ich nie widziałem, czy tam był rzeczywiście spalony i czy była ta ręka, ale na pewno to wejście i ta bramka dużo dała zespołowi, żeby wygrać to spotkanie.

Ten mecz nie układał nam się po myśli, bo była szansa w ósmej minucie na objęcie prowadzenia po strzale Bohara, ale był tylko słupek, potem przypadkowy gol stracony po skierowaniu piłki przez Aleksa Ławniczaka, później te dwie nieuznane bramki. Jakie wskazówki przekazał Ci trener przed wejściem na boisko?

- Na pewno, by przyspieszyć grę zespołu i grać więcej do przodu, wchodzić nawet w to pole karne, zbierać tę drugą piłkę i być na tej pozycji, na której się znalazłem przy bramce.

Zagłębie w pierwszej połowie grało dość zachowawczo, z czego to wynikało? Z tego jak Ruch Was przyjmował na swojej połowie czy po prostu inauguracja, wysoka temperatura? Bo potem graliście już na maksimum swoich możliwości.

- Ciężko powiedzieć. Pierwszy mecz, sezon dopiero się zaczyna, drużyna się scala, więc myślę, że nasza gra będzie wyglądać z meczu na mecz coraz lepiej. W drugiej połowie mieliśmy już kontrole i to my prowadziliśmy tę grę.

Przed Wami teraz derbowe spotkanie we Wrocławiu, dla kibiców to niezwykle ważny mecz, marzy im się powtórka z rundy wiosennej.

- Myślę, że marzy się zarówno kibicom jak i zawodnikom, więc jedziemy tam po pełną pulę.

Zagłębie stwarzało sporo okazji, bo cztery raz piłka była w siatce, chociaż dwa razy gole nie były uznane. To jest z pewnością dobry wynik.

- Na pewno jest to dobry wynik. Szkoda, że te bramki nie były uznane, ale każda sytuacja nas napędzała, do tego, by strzelić w końcu tego prawidłowego gola.